Kraków rozwija się
bez sensownej koncepcji urbanistycznej; w nowej zabudowie
mieszkaniowej dominują niewielkie osiedla z blokami gęsto
upakowanymi na małej powierzchni - deweloperom szkoda miejsca na
parkingi, place zabaw, zaś zieleń uważają za zupełnie zbędną.
Jeśli jest zieleń to w postaci trawniczka 2 x 2 metry, który
prędzej czy później zostanie rozjechany przez parkujące
samochody.
W ten sposób na mapie
miasta powstają betonowe enklawy (nowy Ruczaj, Górka Narodowa)
nieprzyjazne dla ich mieszkańców. Regułą jest również budowa
osiedli domów jednorodzinnych, na których to osiedlach nie
zaprojektowano ani jednego drzewa!
Zanim podejmę temat
sposobu zagospodarowania zieleni miejskiej i osiedlowej, chciałabym
przeanalizować plusy z jej posiadania w mieście. Bo minusy są
chyba znane każdemu – to koszty sadzenia i pielęgnacji,
konieczność częstszego sprzątania (głównie opadających
jesienią liści), zajmowanie miejsca potencjalnej zabudowy lub
miejsc parkingowych.
Przede wszystkim dla
większości mieszkańców walory prozdrowotne miejskiej zieleni są
nie do przecenienia:
- zieleń poprawia jakość miejskiego powietrza: wzbogaca go w tlen (10 metrowe drzewo, typowe liściaste miejskie drzewo alejowe, produkuje średnio 118 kg tlenu/rok.), latem chłodzi powietrze i zwiększa jego wilgotność (duże alejowe drzewo wyparowuje do 450 litrów wody dziennie), oczyszcza z amoniaku, dwumetylobenzenu i formaldehydu.
- zieleń poprawia bezpieczeństwo - badania holenderskie (powtórzone na uniwersytecie w Chicago) wykazały, że posadzenie drzew wśród budownictwa wielorodzinnego obniża poziom agresji wśród mieszkańców o ok. 52% [1]
- tereny zielone w przestrzeni miejskiej mają wpływ na rozwój aktywności społecznej wśród mieszkańców oraz zacieśnianie więzów międzysąsiedzkich i powodują ich wzrost o 83% w powrównaniu z grupą kontrolną [2]
- roślinność obniża poziom stresu u mieszkańców miast.
- tereny zielone sprzyjają aktywności fizycznej mieszkańców miast, na każdym poziomie wiekowym. To nie tylko możliwość odbywania spacerów i joggingu, ale również wspólnej zabawy na trawie (gra w piłkę, kometkę, gry zespołowe).
Tereny zieleni mają
bardzo duży, pozytywny, wpływ na dzieci i młodzież. W szeregu
badań prowadzonych od 2000 roku udowodniono, że:
- u dzieci dotkniętych ADHD (oraz generalnie u dzieci nadpobudliwych psychoruchowo), po ekspozycji na zieleń zaobserwowano zmniejszone nasilenie objawów, a regularny kontakt z zielenią pozwalał zmniejszyć dawki leków przeciw nadpobudliwości [3]
Nie do przecenienia są również walory estetyczne zieleni
miejskiej - odpowiednio dobrane
gatunki i odmiany drzew podkreślają urodę
architektury i dają mieszkańcom miast możliwość cieszenia oczu
ładnym pokrojem, spektakularnym kwitnieniem, ciekawymi jesiennymi
przebarwieniami.W przypadku dzieci elegancko i interesująco
skomponowane zestawienia roślin kształtują poczucie estetyki wśród
najmłodszych i uwrażliwiają ich na szeroko rozumiane “problemy
natury”, co wkracza już w obszar edukacyjny. Dla wielu
miejskich dzieci tereny zielone, choćby najmniejsze, są
jedynym codziennym kontaktem z przyrodą. Dzięki różnorodności
gatunków można uczyć dzieci ich rozpoznawania; dzięki nim mają
też one możliwość obserwacji ptaków i owadów oraz przebiegu pór
roku.
Mówiąc o zieleni
miejskiej nie sposób nie dostrzec również pozytywnych aspektów
ekonomicznych:
- korony drzew rosnących przy ulicach, ocieniając je chronią asfalt przed przegrzaniem, co wydłuża trwałość nawierzchni z ok. 7 do ok. 20 lat. Daje to wymierną korzyść ekonomiczną oraz użytkową (ograniczenie remontów a co za tym idzie uciążliwości dla mieszkańców).
- wzrost wartości nieruchomości w pobliżu których zlokalizowane są drzewa i zadbana zieleń miejska – potencjalny nabywca chętniej i szybciej zdecyduje się na zakup nieruchomości z widokiem na zieleń; takie domy i mieszkania osiągają też z reguły wyższą cenę niż te położone w obszarze zieleni pozbawionym.