wtorek, 10 grudnia 2013

Projekt ogrodu - po co, kiedy, jak?

 
 
Zima to doskonały okres na prace nad projektem ogrodu.  Jest to czas, w którym mamy szanse na spokojnie przemyśleć nasze oczekiwania względem ogrodu i podzielić się nimi z projektantem - a projektant ma czas by bez pośpiechu je urzeczywistnić w projekcie skrojonym idealnie do naszych potrzeb.



Jak przygotować się do spotkania z projektantem?

Przygotowanie się Inwestora do pierwszego spotkania z projektantem ułatwi współpracę i osiągnięcie celu, którym jest przygotowanie projektu nie tylko pięknego, lecz również funkcjonalnego i najbardziej odpowiadającego potrzebom Klienta.

Przed spotkaniem warto przejrzeć czasopisma o tematyce ogrodniczej i projektowej oraz internet. Pomoże to w zorientowaniu się, jaki styl ogrodu nam odpowiada, co się nam podoba a co zdecydowanie nie. Warto zebrać zdjęcia ulubionych ogrodów i roślin - pokazując je projektantowi naprowadzamy go na właściwy kierunek projektowania. 
Projektant może zaprojektować naprawdę wszystko i naprawdę rewelacyjnie - najważniejsze jednak, by podobało się nam, nie tylko projektantowi ;)
 
Na spotkanie należy wziąć ze sobą zgromadzone inspiracje a także:
- mapę geodezyjną działki (skala 1:500) z naniesionym budynkiem oraz zaznaczonymi mediami,
- rzut parteru domu (skala 1:100) widoki elewacji,
- ekspertyzę geotechniczną gruntu,
Ponadto należy przygotować numer działki (ew. budynku o ile jest już nadany) oraz serię i numer dowodu osobistego Zleceniodawcy - są niezbędne do uzupełnienia i podpisania zlecenia. Podpisania zlecenia/umowy trzeba wymagać bezwzględnie - zabezpieczają one interesy obu stron oraz zapobiegają ewentualnym nieporozumieniom i wynikającym z nich później konfliktom.



W którym momencie budowy najlepiej jest zlecić projekt ogrodu?

Każdy moment jest dobry, by poprawić jakość swojego otoczenia przez zlecenie profesjonalnego projektu ogrodu.

Idealny czas na zlecenie projektu ogrodu to rozpoczęcie budowy domu - stan surowy. Jest to czas, w którym wciąż można optymalnie i kompleksowo zaaranżować teren - nie tylko zieleń, lecz również nawierzchnie parkingów i ścieżek, tarasy, altany. 

Gdy ogrodzenia i powierzchnie brukowane są już wykonane wciąż jest czas na wykorzystanie roślin do stworzenia ogrodowych scenerii poprawiających bądź podkreślających urodę i funkcjonalność ogrodu.

Bywa również tak, że z biegiem czasu założony kiedyś ogród przestaje spełniać nasze oczekiwania - wówczas warto zlecić jego przeprojektowanie by lepiej odpowiadał naszym nowym wymaganiom.



A może projekt jest mi w ogóle niepotrzebny?

To pytanie zadaje sobie zapewne większość Inwestorów, zwłaszcza, że kwestiami ogrodu zaczynają zajmować się przy końcu budowy, gdy budżet jest już bardzo napięty. Faktycznie, zlecenie projektu ogrodu to wydatek - ale taki, który zabezpieczy Inwestora przed ponoszeniem późniejszych sporych kosztów błędnych decyzji podjętych pod wpływem chwili (impulsywny zakup podobających się roślin) lub w wyniku niewiedzy.

Projektant stworzy ogród idealnie dopasowany do potrzeb Inwestora oraz...jego działki, posiada on bowiem:

- kompleksową wiedzę o roślinach, ich potrzebach, możliwościach wzrostu, wymaganiach - nie tylko o roślinach ozdobnych ale i użytkowych (warzywa, owoce, zioła)
- doświadczenie, dzięki któremu wie co się w ogrodzie sprawdza, a co nie, co jest faktycznie ekologiczne, a co tylko za takie uchodzi, co pozwoli nam cieszyć się pięknym ogrodem przy ograniczonym nakładzie pracy,
- wynikające z wykształcenia i praktyki poczucie estetyki, które umożliwia stworzenie pięknego ogrodu podkreślającego architekturę budynku i doskonale wpisującego się w otaczający krajobraz,
- chęć do stałego dokształcania się, poszukiwania nowatorskich rozwiązań, co pozwala na projektowanie w zgodzie z aktualnymi trendami.



Czy jest coś takiego jak „projekt gotowy”?

Nie może być gotowego projektu dla całości ogrodu, w każdym bowiem ogrodzie występuje taka ilość zmiennych, że niemożliwym jest stworzenie projektu uniwersalnego dla całej działki – co najwyżej dla jej fragmentów.

Nie każdy Inwestor chce zlecać wykonanie kompleksowego projektu ogrodu. Niektórzy mają już częściowo zagospodarowany ogród i woleliby uniknąć rewolucji, choć są otwarci na pewne zmiany. Takim Klientom proponuję zakup gotowego projektu rabaty kwiatowej bądź rabaty krzewów – oczywiście dopasowanej do środowiska, które w ich ogrodzie panuje. Poszczególne projekty przygotowane są dla konkretnego stanowiska (pełne słońce, półcień lub cień), konkretnej gleby (z przewagą piasku, z przewagą gliny, wilgotna, sucha) oraz specyficznych potrzeb (rabata przyciągająca motyle, rabata wabiąca ptaki, rabata wiecznie kwitnąca, rabata kolorowych liści, czarna rabata etc.) Dla kombinacji tych warunków środowiskowych stworzone są konkretne zestawy roślin sprzedawane z licencją do wykorzystania na terenie jednego, konkretnego ogrodu.






wtorek, 17 września 2013

Smog wawelski a zieleń miejska

Krakowskie powietrze jest, oględnie mówiąc,  niezbyt czyste. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka, m. in.:

- ukształtowanie terenu - położenie w naturalnej niecce - oraz procentowo wysoki w ciągu roku udział dni bezwietrznych co powoduje, że powietrze "siedzi" nad miastem.

- przewietrzanie miasta głównie od zachodu - wyniki pomiarów wiatru z lat 1960-1980 wykazały, że najczęstsze w Krakowie są wiatry z kierunków zachodniego i południowo-zachodniego (48%), a średnia prędkość wiatru w badanym okresie wynosiła 1,9 m/s czyli wiatr bardzo słaby [1]. Taki wiatr nie jest w stanie wywiać zanieczyszczeń znad miasta. 

- zabudowywanie naturalnych ciągów wentylacyjnych w mieście

- nierównomierne rozmieszczenie miejskiej zieleni - według WHO powierzchnia terenów zielonych na jednego mieszkańca aglomeracji powinna wynosić 50m2. W Krakowie, wg danych z 2001 r., na mieszkańca przypadało 65 m2 zieleni [2] czyli teoretycznie bardzo dobrze. W skład zieleni miejskiej wliczany jest jednak Las Wolski - las miejski na zachodnich peryferiach miasta, stanowiący ponad 10% miejskiej zieleni oraz tereny zielone peryferyjne. Zieleni w obrębie centrum jest niestety niewiele - w centrum statystyki nie wyglądają wcale tak różowo (albo, jak ktoś woli "zielono").

- pogarszający się stan zieleni miejskiej - brak właściwej pielęgnacji miejskiej zieleni - zwłaszcza w centrum - powoduje, że zieleń miejska nie jest już tak wydajna w usuwaniu zanieczyszczeń z powietrza. Wieloletnie zaniedbania w pielęgnacji doprowadzają do sytuacji, w której dojrzałe drzewa nadają się właściwie wyłącznie do usunięcia albo intensywnych zabiegów rewitalizacyjnych (jak te rosnące przy ulicy Rajskiej ) Teren po usuniętych drzewach zostaje z reguły wybrukowany; jeśli zaś są sadzone młode egzemplarze, to najczęściej niestety odmian karłowych, które nie są w stanie oczyszczać powietrza tak wydajnie jak drzewa odmian okazałych. Ponadto drzewa dojrzałe są w stanie oczyszczać powietrze kilkaset razy wydajniej niż drzewa młode. Nawet zakładając, że w centrum miasta rzadko można spotkać np. okazałe, 25 metrowe buki, to typowe liściaste drzewo alejowe - 10 metrowe - produkuje średnio 118 kg tlenu/rok,  latem chłodzi powietrze i zwiększa jego wilgotność (wyparowuje do 450 litrów wody dziennie), oczyszcza z amoniaku, dwumetylobenzenu i formaldehydu. Średniej wielkości drzewo alejowe w sezonie wegetacyjnym jest w stanie zneutralizować składniki toksyczne (kadm, ołów, cynk) pochodzące ze spalania ok. 130 kg paliwa.

- usuwanie miejskiej zieleni pod hasłem "dogęszczania zabudowy". Na przykład działka przy ulicy Karmelickiej, którą miasto chce sprzedać pod inwestycje mieszkaniowe, bądź też teren należący do AMW w Bronowicach, który to Agencja już teraz reklamuje jako "idealny dla deweloperów".  Według miejskich urzędników dogęszczanie zabudowy jest środkiem zaradczym na rozrastające się we wszystkich kierunkach miasto, z którego obrzeży ludzie codziennie dojeżdżają do centrum generując ruch kołowy, korki i zanieczyszczenie miasta spalinami. Zieleń się usuwa bo deweloperzy chcą wycisnąć największe profity z 1m2 gruntu. A drzewa potrafią rewelacyjnie usuwać zawieszone w powietrzu pyły - zwłaszcza PM10 - dla przykładu w ciągu roku lipa usuwa 8,62 g pyłu/m2 powierzchni liści, wiąz 10,16 g/m2 a kasztanowiec 6,11 g/m2.

- z powyższego wynikają błędy urbanizacyjne - brakuje u nas systemowych rozwiązań urbanizacyjnych, które zachęcałyby mieszkańców osiedli peryferyjnych do pozostania w swojej dzielnicy. Nikt będący przy zdrowych zmysłach nie chce codziennie spędzać paru godzin w samochodzie "podróżując" po Krakowie. Mając w pobliżu swego miejsca zamieszkania przedszkole, szkołę, pocztę, aptekę, park ( każde osiedle musi mieć park ) z placem zabaw z prawdziwego zdarzenia, sklepy, kawiarnie, mieszkańcy mogliby ograniczyć wyjazdy do centrum Krakowa. Koncepcja miasta - ogrodu, powstała ponad 100 lat temu, wciąż jest aktualna, niestety w naszej rzeczywistości rzadko realizowana. Takim prawdziwym "antyprzykładem" jest Górka Narodowa - nowe blokowisko bez dobrej drogi dojazdowej, komunikacji miejskiej i całego zaplecza, które osiedle mieć powinno. 

Walczmy o parki, drzewa, trawniki, zadbaną zieleń miejską - bez nich się po prostu potrujemy...
   
[1] dane Zakładu  Klimatologii UJ, 
http://www.klimat.geo.uj.edu.pl/tematyczne/klimatkrakowa/wiatr.htm
[2] wg Fundacji Aeris Futuro

 

środa, 11 września 2013

Drzewa przy ulicy Rajskiej...

Ulica Rajska zlokalizowana w obrębie Starego Miasta jest przez mieszkańców i turystów często odwiedzana -  mieści się tu Wojewódzka Biblioteka Publiczna oraz Małopolski Ogród Sztuki. Można powiedzieć, że jest to ulica z potencjałem do bycia piękną, potrzeba jej tylko drobnego liftingu. Oraz bardzo poważnej pielęgnacji rosnących w niej drzew. 

Spacerując po ulicy Rajskiej mój syn stwierdził, że jest to "ulica biednych, umierających drzew". Ciekawe spostrzeżenie jak na dziesięciolatka, nie sądzicie?  Coś, co jest widoczne nawet dla dziecka, zdaje się być niewidoczne dla włodarzy naszego miasta. Osoby odpowiedzialne za pielęgnację zieleni miejskiej, mimo ponawianych przez miejskich aktywistów prób zwrócenia ich uwagi na stan miejskiego drzewostanu, usilnie starają się nie dostrzec problemu - oraz tego, jak swoimi działaniami (i ich brakiem) przyczyniają się do degradacji kilkunastu dorosłych, okazałych drzew.

Czy drzewa w ulicy Rajskiej odzyskają dobry stan, będą cieszyć nasze oczy swym widokiem oraz przyczynią się do poprawy jakości miejskiego powietrza? Wgłębiłam się w temat i szczerze mówiąc nie jestem w tej sprawie optymistą. Drzewa wciąż można uratować - środki na to przedsięwzięcie nie będą  bynajmniej astronomiczne; zresztą sądzę, że nie tyle środków brakuje, ale dobrej woli. Bo trzeba chcieć - chcieć coś zrobić, chcieć coś zrobić fachowo (słowo klucz...), spróbować wyjść poza ramy prymitywnego myślenia o zieleni miejskiej jak o kosztownym kłopocie. Odłożyć piłę spalinową na rzecz profesjonalnie prowadzonej profilaktyki.

Trudne? Trochę. Ale my im - włodarzom, urzędnikom, osobom odpowiedzialnym za pielęgnację roślin w mieście -  z chęcią pomożemy :) Bo to nasze miasto, nasze pieniądze, nasze zdrowie... Nasze drzewa :)

A propos pomocy - miałam ostatnio okazję opracować analizę oceny stanu zdrowotnego drzew rosnących przy ulicy Rajskiej oraz możliwości przeciwdziałania ich zamieraniu. Do sporządzenia analizy gorąco zachęciła mnie dr hab Monika Bogdanowska, córka nieodżałowanego profesora Janusza Bogdanowskiego - krakowskiego architekta i urbanisty, architekta krajobrazu, znawcy i popularyzatora zabytków budownictwa obronnego i sztuki ogrodowej. W pracy wspierali mnie członkowie grupy  Chrońmy Drzewa oraz Drzewa przy Rajskiej - dziękuję wszystkim za pomoc. Mam nadzieję, że wspólnie uda nam się przywrócić drzewom przy ulicy Rajskiej ich świetność.

A dla zainteresowanych wklejam poniżej zawartość analizy.




OCENA STANU ZDROWOTNEGO DRZEW
ROSNĄCYCH PRZY ULICY RAJSKIEJ W KRAKOWIE
ORAZ MOŻLIWOŚCI PRZECIWDZIAŁANIA ICH ZAMIERANIU

Cel i zakres opracowania

Przedmiotem oceny są drzewa rosnące przy ulicy Rajskiej w Krakowie.
Celem opracowania jest:
  • ocena bieżącego stanu zdrowotnego drzew
  • ustalenie czy bieżąca pielęgnacja drzew prowadzona przez ZIKiT w Krakowie ma wpływ na stan zdrowotny drzew,
  • ustalenie czy bieżąca pielęgnacja drzew przez ZIKiT w Krakowie jest prowadzona zgodnie z zasadami arborystyki,
  • sformułowanie wytycznych do pielęgnacji drzew oraz wskazanie niezbędnych środków koniecznych do natychmiastowego podjęcia celem poprawy stanu zdrowotnego drzew.


Podstawą do sporządzenia oceny były oględziny drzew rosnących w ulicy Rajskiej, przeprowadzone przez autora w dniach 29. 06. 2013 r. oraz 14. 08. 2013 r., jak też dokumentacja fotograficzna z okresu 21. 09. 2011 – 01. 07. 2012.


Ogólna charakterystyka ulicy Rajskiej w kontekście zieleni miejskiej, walory prozdrowotne śródmiejskich drzew alejowych

Ulica Rajska zlokalizowana jest w centrum Krakowa, w Śródmieściu, które ze względu na położenie w naturalnej niecce, a co za tym idzie słaby ruch mas powietrznych, narażone jest na zagrożenie smogowe zimą oraz zagrożenie zanieczyszczeniami ozonem przygruntowym latem.
Drzewa alejowe wpływają na poprawę stanu powietrza zarówno w ich bezpośrednim sąsiedztwie, jak i w całej okolicy, co w przypadku Krakowa, a zwłaszcza Śródmieścia, jest nie do przecenienia.


Walory prozdrowotne zieleni miejskiej, w tym drzew alejowych:
  • poprawa jakości miejskiego powietrza: wzbogacanie w tlen (10 metrowe drzewo, typowe liściaste miejskie drzewo alejowe, produkuje średnio 118 kg tlenu/rok.), latem chłodzenie powietrza i zwiększenie jego wilgotności (duże alejowe drzewo, podobne do drzew rosnących w ulicy Rajskiej, wyparowuje do 450 litrów wody dziennie), oczyszczanie z amoniaku, dwumetylobenzenu i formaldehydu. Średniej wielkości drzewo alejowe w sezonie wegetacyjnym jest w stanie zneutralizować składniki toksyczne (kadm, ołów, cynk) pochodzące ze spalania ok. 130 kg paliwa.
    Ponadto drzewa cechują się zdolnością oczyszczania miejskiego powietrza z pyłów PM10, które to pyły stanowią zagrożenie dla zdrowia mieszkańców Krakowa nie tylko w okresie zimowym, lecz również w okresie letnim [1] Szacuje się, że następujące gatunki drzew w ciągu jednego sezonu wegetacyjnego zatrzymują na liściach następującą masę pyłu: topola - 0,75g/m2, kasztanowiec - 6,11 g/m2, lipa - 8, 62 g/m2, wiąz - 10,16 g/m2.
  • poprawa bezpieczeństwa mieszkańców - badania holenderskie (powtórzone na uniwersytecie w Chicago) wykazały, że posadzenie drzew wśród budownictwa wielorodzinnego obniża poziom agresji wśród mieszkańców o ok. 52% [1]
  • tereny zielone w przestrzeni miejskiej mają wpływ na rozwój aktywności społecznej wśród mieszkańców oraz zacieśnianie więzów międzysąsiedzkich i powodują ich wzrost o 83% w porównaniu z grupą kontrolną [2]
  • wpływ prozdrowotny na na dzieci i młodzież. W szeregu badań prowadzonych od 2000 roku udowodniono, że u dzieci dotkniętych ADHD oraz u dzieci nadpobudliwych psychoruchowo, po ekspozycji na zieleń zaobserwowano zmniejszone nasilenie objawów, a regularny kontakt z zielenią pozwalał zmniejszyć dawki leków przeciw nadpobudliwości [3]. Dzieci miejskie, mieszkające w otoczeniu zieleni wykazują się lepszą pamięcią, koncentracją, kreatywnością i zwiększonymi możliwościami analitycznymi niż dzieci mieszkające w obszarze pozbawionym zieleni [4], a co za tym idzie są spokojniejszymi, lepszymi uczniami osiągającymi wyższe wyniki w nauce, z większą korzyścią dla społeczeństwa – również w kontekście publicznych wydatków na edukację.
  • Zmniejszenie wydatków na remonty nawierzchni ulic - korony drzew rosnących przy ulicach, ocieniając je chronią asfalt przed przegrzaniem, co wydłuża trwałość nawierzchni z ok. 7 do ok. 20 lat. Daje to wymierną korzyść ekonomiczną oraz użytkową (ograniczenie remontów a co za tym idzie uciążliwości dla mieszkańców).


Powyższe udowadnia, iż istotne dla życia miasta funkcje pełnione przez zieleń miejską obligują jej zarządcę do prowadzenia ciągłych działań polegających na jej konserwacji i bieżącym utrzymaniu w należytej jakości oraz zapobieganiu pogorszeniu kondycji zieleni miejskiej oraz drzewostanu – zwłaszcza w ścisłym centrum miasta.

Przy ulicy Rajskiej występuje potrzeba zintensyfikowania bieżącej konserwacji drzew w celu przeciwdziałaniu ich degradacji. Stały monitoring stanu drzew i systematyczna pielęgnacja profilaktyczna to absolutne minimum w standardach pielęgnacji zieleni przyulicznej; w przypadku drzew przy ulicy Rajskiej wskazane jest opracowanie reżimu podlewania, a także konieczne jest przeprowadzenie prac w obszarze nawierzchni chodnika, umożliwiających dostęp do korzeni dla wody i tlenu. Jest to zgodne ze standardami pielęgnacji zieleni przyjętymi przez Radę Miasta Krakowa [5].



Ogólna charakterystyka ocenianych drzew


Analiza stanu drzew i jakości wykonywanych w okresie zabiegów pielęgnacyjnych

Na postawie wizji lokalnej można stwierdzić, że drzewa rosnące przy ulicy Rajskiej są w złym stanie zdrowotnym. Świadczę o tym ubytki powierzchniowe, pęknięcia pni, kikuty konarów, posusz oraz odrosty od nasady pni.
Na podstawie dokumentacji fotograficznej z okresu 21. 09. 2011 - 01. 07. 2012 oraz przeprowadzonych dnia 29. 06. 2013 r. i 14. 08. 2013 r. wizji lokalnych można stwierdzić bez jakiejkolwiek wątpliwości, że stan zdrowotny drzew stopniowo się pogarsza, z rosnącą dynamiką pogorszenia.

Zasadniczą przyczyną pogarszającej się kondycji drzew są niekorzystne zmiany zachodzące w ich bezpośrednim otoczeniu oraz brak fachowej pielęgnacji na przestrzeni co najmniej ostatnich 5 lat.

Drzewa sadzone były w okresie, gdy ulica posiadała funkcje ciągu pieszego (spacerowego), konnego oraz ewentualnie samochodowego o niewielkiej intensywności. W miarę upływu czasu ruch samochodowy został zintensyfikowany, a powierzchnia bezpośrednio pod drzewami przeznaczona na miejsca postojowe dla samochodów osobowych i dostawczych. Nawierzchnia gruntowa została zastąpiona utwardzonym chodnikiem betonowym oraz nieprzepuszczalną nawierzchnią asfaltową jezdni. Pod powierzchnią betonu i asfaltu rozwijają się korzenie badanych drzew, nie mające wystarczającego dostępu do wody opadowej (odprowadzanej do kanalizacji burzowej) ani do tlenu niezbędnego do ich właściwego rozwoju.

Fot. 1 Obudowanie pnia nawierzchnią utwardzoną
(Fot. M. Waszkiewicz, stan z dn. 01. 07. 2012 r.)

Fot. 2 Obudowanie pnia nawierzchnią utwardzoną
(Fot. M. Waszkiewicz, stan z dn. 01. 07. 2012 r.)

Prowadzenie prac pod powierzchnią (naprawy instalacji podziemnych, przebudowy chodnika) wiązały się z uszkadzaniem i redukcją systemu korzeniowego drzew oraz pni drzew, które nie zostawały w sposób właściwy zabezpieczone na czas prowadzenia prac budowlanych.

 
Fot. 3 Brak zabezpieczenia drzew w trakcie prowadzenia prac budowlanych
(Fot. M. Bogdanowska, stan z dn. 21. 09. 2011 godz. 14:40)

 
Regularne prace pielęgnacyjne (wycinka suszu, drobne prześwietlanie i korekta koron) nie były prowadzone. Zimowe utrzymanie nawierzchni asfaltowej przy ulicy Rajskiej opierające się na posypywaniu solą drogową, doprowadziło do zasolenia gleby w bezpośrednim sąsiedztwie i zasięgu systemu korzeniowego drzew, a co za tym idzie do wystąpienia suszy fizjologicznej na tym obszarze. Wszystko powyższe skutkuje fatalną kondycją drzew i ich stopniowym zamieraniem.

 
Fot. 4 Błędy w pielęgnacji drzew – ogławianie gałęzi
(Fot. K. Wysocka, stan z dn. 14. 08. 2013 r.)

 
Fot. 5 Błędy w pielęgnacji drzew – ogławianie gałęzi
(Fot. K. Wysocka, stan z dn. 14. 08. 2013 r.)

Wykonane przycięcie drzew zostało przeprowadzone niezgodnie z bieżąca wiedzą w zakresie arborystyki, a mianowicie zastosowano zbyt dużą powierzchniowo korektę korony drzew Ponadto zupełnie niezgodnie z zasadami właściwej pielęgnacji drzew przeprowadzono ogławianie konarów, co skutkuje drastycznym ograniczeniem aparatu asymilacyjnego drzewa i w rezultacie jego osłabieniem zamiast spodziewanego wzmocnienia rośliny. Tak niefachowo wykonane prace pielęgnacyjne, udokumentowane na fotografiach 3 i 4, doprowadziły do dalszego pogorszenia się stanu drzew rosnących w ulicy Rajskiej.

Zalecane konieczne działania mające na celu poprawę stanu drzew w ulicy Rajskiej

Drzewa rosnące w ulicy Rajskiej są obecnie w fatalnej kondycji. Konieczne jest podjęcie natychmiastowych działań, zmierzających do poprawy stanu zdrowotnego drzew. Powinny to być działania rozłożone na dłuższy czas (wskazane jest wykonanie odpowiedniego opracowania zawierającego plan działań pielęgnacyjnych – wieloletniego operatu pielęgnacyjnego), wielokierunkowe, prowadzone z naciskiem na poprawę, a następnie ustabilizowanie środowiska glebowego w obszarze systemów korzeniowych drzew.

Pielęgnacja drzew w ulicy Rajskiej musi obejmować następujące działania:

  1. Coroczna kontrola stanu zdrowotnego drzew, przeprowadzana wiosną, po rozpoczęciu wegetacji – tak by możliwe było ocenienie pozimowych uszkodzeń.
  2. Wprowadzenie wobec drzew zabiegów pielęgnacyjnych – przeprowadzonych zgodnie z zasadami arborystyki przez wykwalifikowany personel i pod fachowym nadzorem dendrologa / chirurga drzew – usunięcie posuszu, usunięcie odrostów korzeniowych i z pnia (lipy) usunięcie ciał obcych z pni (zwłaszcza metalowych, typu pinezki, gwoździe, druty).
  3. Niedopuszczalne jest korygowanie koron drzew w sposób radykalnego cięcia (więcej niż 15% korony) gdyż prowadzi to do ograniczenia aparatu asymilacyjnego oraz zbyt dużych powierzchni ran, których osłabione drzewa nie będą w stanie zregenerować. Formowanie koron należy rozłożyć na kilka sezonów wegetacyjnych, zgodnie z zaleceniami operatu pielęgnacyjnego.
  4. Nie wolno ogławiać drzew, pozostawiać na drzewach posuszu przy jednoczesnym usuwaniu gałęzi zdrowych, pozostawiać na drzewach pozbawionych aparatu asymilacyjnego kikutów gałęzi.
  5. Ustabilizowanie środowiska glebowego opisane w punkcie poniżej, jest najważniejszym na chwilę obecną zabiegiem do przeprowadzenia w ulicy Rajskiej, celem zabezpieczenia drzew przed zamieraniem. Jest ono istotne zwłaszcza w przypadku rosnących w ulicy Rajskiej klonów pospolitych (Acer platanoides) które podczas wizji lokalnej w dn. 14. 08. 2013 r. wykazywały objawy przedwczesnego żółknięcia i zasychania liści.


Ustabilizowanie środowiska glebowego w ramach prac zmierzających do poprawy stanu zdrowotnego drzew w ulicy Rajskiej – zalecenia.


  1. Redukcja nadmiernego zagęszczenia gleby.
    Zagęszczenie gleby w strefie korzeniowej drzew przy ulicy Rajskiej powstaje na skutek ubijania wierzchniej warstwy gleby w wyniku nacisku samochodów parkujących w bezpośredniej bliskości pnia. Nienaturalny wzrost zagęszczenia podłoża skutkuje zniszczeniem struktury gruzełkowatej gleby, zmniejszeniem pojemności wodnej podłoża, zmniejszeniem zawartości tlenu w glebie, przy jednoczesnym zwiększeniu zawartości dwutlenku węgla, aż do wartości toksycznych.
    Nadmierna kompresja gleby hamuje całkowicie wzrost korzeni, gdyż ich środowisko życia staje się toksyczne. Powoduje to, w rezultacie, zamieranie całego drzewa.
    Glebę w bezpośrednim sąsiedztwie pnia – ze względu na prawdopodobny zasięg głównej masy korzeni drzew dorosłych absolutne minimum to promień 1,5 m od środka pnia – należy odsłonić usuwając wszelkie elementy betonowe. Po odsłonięciu gleby z elementów betonowych wierzchnią jej warstwę należy delikatnie spulchnić, najlepiej ręcznym kultywatorem, uważając jednocześnie by nie uszkodzić korzeni zalegających płytko pod powierzchnią. Wierzchnią, spulchnioną warstwę gleby należy ręcznie usunąć i w jej miejsce rozłożyć warstwę gleby urodzajnej – najlepiej podłoża uniwersalnego dla drzew i krzewów ozdobnych. Nie może to być gleba gliniasta ani torf.
    Odsłonięty obszar gleby należy zabezpieczyć tak, by gleba nie uległa ponownej kompresji oraz by była możliwość przenikania do gleby wody opadowej. W tym celu można zastosować żeliwną osłonę zabezpieczającą.
W przypadku drzew o korzeniach wypiętrzających się ponad powierzchnię warto rozważyć założenie systemu w którym osłona składa się z niewielkich elementów ułożonych koncentrycznie – dzięki temu umożliwia zdejmowanie kolejno wewnętrznych kręgów elementów w miarę potrzeby [6].

Zamiast stosowania żeliwnych krat, glebę można zabezpieczyć poprzez zbudowanie krawężników wokół niecki przy pniu drzewa, wyniesionych min 20 cm nad poziom otaczającej nawierzchni. Skutecznie zniechęca to kierowców do parkowania „na pniu”. Podczas wykonywania niecki konieczna jest ostrożność, aby nie poranić korzeni podczas układania krawężników. Nieckę należy obsadzić płytko korzeniącymi się, odpornymi na niesprzyjające warunki środowiskowe roślinami wieloletnimi (np. odpornym na skrajne warunki siedliskowe jałowcem odmiany 'Green Carpet').

Wydatnie poprawiającym środowisko wzrostu drzew rozwiązaniem jest zamontowanie w nawierzchni zasilaczy grawitacyjnych, grawitacyjno-wymuszonych lub wymuszonych, dzięki którym gleba jest napowietrzana i nawadniana.
Ponadto obszar gleby w pobliżu drzew należy koniecznie zabezpieczyć przed parkowaniem samochodów osobowych i dostawczych, które są sprawcami zagęszczenia gleby. W tym celu należy ułożyć wysokie krawężniki oddzielające jezdnię od chodnika na długości ułożonej kraty zabezpieczającej + min. 20 cm z każdej strony (np. dla powyżej proponowanej kraty będzie to 210 cm).
  1. Zbyt mała pojemność gleby do właściwego ukorzenienia. Minimalna objętość gleby dla zachowania niepogorszonego stanu zdrowotnego drzew to 30 m3. [7] W przypadku mniejszej objętości gleby pozostającej do dyspozycji drzewa – jak ma to miejsce w ulicy Rajskiej – należy opracować reżim nawadniania dla drzewa w okresie przedłużających się upałów i suszy. Nawadnianie należy przeprowadzać w godzinach rannych.
  2. Nawadnianie w okresie suszy
W trakcie upalnego lub też bezdeszczowego lata koniecznym jest podlewanie drzew wodą dostarczaną beczkowozem. Aby właściwie przeprowadzić zabieg podlewania, wcześniej musi zostać przeprowadzony zabieg redukcji nadmiernego zagęszczenia gleby (by woda nie spływała powierzchniowo do kanalizacji burzowej, lecz zasilała strefę włośnikową korzeni) oraz zwiększenie pojemności gleby, zgodnie z pkt. 2 niniejszych zaleceń.





Opracowanie inż. Katarzyna Wysocka

czwartek, 6 czerwca 2013

Każde osiedle musi mieć park - część I


Tytuł jest rzecz jasna przerysowaniem - oczywistym jest, że nie każde osiedle może mieć park z prawdziwego zdarzenia. Rzecz jednak w tym, by w nowo powstającej zabudowie miejskiej planować jak najwięcej zieleni, oraz nie niszczyć tej już istniejącej, bowiem zieleń miejska ma kluczowe znaczenie dla zdrowia i komfortu życia mieszkańców.
Kraków rozwija się bez sensownej koncepcji urbanistycznej; w nowej zabudowie mieszkaniowej dominują niewielkie osiedla z blokami gęsto upakowanymi na małej powierzchni - deweloperom szkoda miejsca na parkingi, place zabaw, zaś zieleń uważają za zupełnie zbędną. Jeśli jest zieleń to w postaci trawniczka 2 x 2 metry, który prędzej czy później zostanie rozjechany przez parkujące samochody.
W ten sposób na mapie miasta powstają betonowe enklawy (nowy Ruczaj, Górka Narodowa) nieprzyjazne dla ich mieszkańców. Regułą jest również budowa osiedli domów jednorodzinnych, na których to osiedlach nie zaprojektowano ani jednego drzewa!
Zanim podejmę temat sposobu zagospodarowania zieleni miejskiej i osiedlowej, chciałabym przeanalizować plusy z jej posiadania w mieście. Bo minusy są chyba znane każdemu – to koszty sadzenia i pielęgnacji, konieczność częstszego sprzątania (głównie opadających jesienią liści), zajmowanie miejsca potencjalnej zabudowy lub miejsc parkingowych.
Przede wszystkim dla większości mieszkańców walory prozdrowotne miejskiej zieleni są nie do przecenienia:
  • zieleń poprawia jakość miejskiego powietrza: wzbogaca go w tlen (10 metrowe drzewo, typowe liściaste miejskie drzewo alejowe, produkuje średnio 118 kg tlenu/rok.), latem chłodzi powietrze i zwiększa jego wilgotność (duże alejowe drzewo wyparowuje do 450 litrów wody dziennie), oczyszcza z amoniaku, dwumetylobenzenu i formaldehydu.
  • zieleń poprawia bezpieczeństwo - badania holenderskie (powtórzone na uniwersytecie w Chicago) wykazały, że posadzenie drzew wśród budownictwa wielorodzinnego obniża poziom agresji wśród mieszkańców o ok. 52% [1]

  • tereny zielone w przestrzeni miejskiej mają wpływ na rozwój aktywności społecznej wśród mieszkańców oraz zacieśnianie więzów międzysąsiedzkich i powodują ich wzrost o 83% w powrównaniu z grupą kontrolną [2]

  • roślinność obniża poziom stresu u mieszkańców miast.

  • tereny zielone sprzyjają aktywności fizycznej mieszkańców miast, na każdym poziomie wiekowym. To nie tylko możliwość odbywania spacerów i joggingu, ale również wspólnej zabawy na trawie (gra w piłkę, kometkę, gry zespołowe).

Tereny zieleni mają bardzo duży, pozytywny, wpływ na dzieci i młodzież. W szeregu badań prowadzonych od 2000 roku udowodniono, że:

  • u dzieci dotkniętych ADHD (oraz generalnie u dzieci nadpobudliwych psychoruchowo), po ekspozycji na zieleń zaobserwowano zmniejszone nasilenie objawów, a regularny kontakt z zielenią pozwalał zmniejszyć dawki leków przeciw nadpobudliwości [3]

  • dzieci miejskie, mieszkające w otoczeniu zieleni wykazują się lepszą pamięcią, koncentracją, kreatywnością i zwiększonymi możliwościami analitycznymi niż dzieci mieszkające w “betonowej pustyni"[4], a co za tym idzie są spokojniejszymi, lepszymi uczniami osiągającymi wyższe wyniki w nauce.
Nie do przecenienia są również walory estetyczne zieleni miejskiej - odpowiednio dobrane gatunki i odmiany drzew podkreślają urodę architektury i dają mieszkańcom miast możliwość cieszenia oczu ładnym pokrojem, spektakularnym kwitnieniem, ciekawymi jesiennymi przebarwieniami.W przypadku dzieci elegancko i interesująco skomponowane zestawienia roślin kształtują poczucie estetyki wśród najmłodszych i uwrażliwiają ich na szeroko rozumiane “problemy natury”, co wkracza już w obszar edukacyjny. Dla wielu miejskich dzieci tereny zielone, choćby najmniejsze, są jedynym codziennym kontaktem z przyrodą. Dzięki różnorodności gatunków można uczyć dzieci ich rozpoznawania; dzięki nim mają też one możliwość obserwacji ptaków i owadów oraz przebiegu pór roku.
Mówiąc o zieleni miejskiej nie sposób nie dostrzec również pozytywnych aspektów ekonomicznych:
  • korony drzew rosnących przy ulicach, ocieniając je chronią asfalt przed przegrzaniem, co wydłuża trwałość nawierzchni z ok. 7 do ok. 20 lat. Daje to wymierną korzyść ekonomiczną oraz użytkową (ograniczenie remontów a co za tym idzie uciążliwości dla mieszkańców).
  • wzrost wartości nieruchomości w pobliżu których zlokalizowane są drzewa i zadbana zieleń miejska – potencjalny nabywca chętniej i szybciej zdecyduje się na zakup nieruchomości z widokiem na zieleń; takie domy i mieszkania osiągają też z reguły wyższą cenę niż te położone w obszarze zieleni pozbawionym.



[1] F. E. Kuo, W. C. Sullivan “Agression and violence in the inner city: impacts of environment via mental fatigue” [w] “Environment and Behaviour” 2001; 33 (s. 543-571)
[2] W.C.Sullivan “The fruit of urban nature: vital neighbourhood spaces” [w] “Environment and Behaviour”. 2004, 35 (s. 678-700)
[3] F. E. Kuo, A. F. Taylor “A potential natural treatment for attention deficyt/hyperactivity disorder; evidence from a national study” [w] “American Journal of Public Health”, 2004, 94 (s. 1580-1586)
[4] N.M. Wells “At home with nature: effects of greenness on children's cognitive functioning” [w] “Environment and Behaviour” 2000, 32, (s. 775-795)

poniedziałek, 27 maja 2013

Kwiaty na deser

Kwiaty w kuchni nie są może jakoś wybitnie popularne, może oprócz kwiatów w cukrze, używanych do dekoracji słodkich wypieków Jedzenie kwiatów to nie jakaś niezwykła fanaberia - nikt się specjalnie nie dziwi, gdy powiemy, że jedliśmy brokuły lub kalafiora, więc nikt też nie powinien być zaskoczony, że i inne kwiaty są (bywają) jadalne.

Kwiatów możemy używać w kuchni bezpośrednio - do jedzenia, lub do dekoracji potraw. Trzeba uważać i mieć absolutną pewność, że spożywamy ten konkretny, jadalny gatunek. Na początek nie zjeść za dużo, gdyż mimo iż są pyszne, żołądek może na nie różnie zareagować - w końcu to nowość w diecie i nie jest do nich przyzwyczajony.

Gatunków jadalnych jest dość sporo, poniżej spis tylko tych, które jadłam i wciąż żyję ;)

- nasturcja - pojedyncze płatki, ze względu na lekko pieprzny smak i piękny kolor stanowią świetny dodatek do sałatek

- czosnek - fioletowe kwiatuszki są rewelacyjnym dodatkiem do sałatek, też majonezowych - smakują cebulowo

- róża - płatki róży w cukrze, konfitura z róży do nadziewania pączków - poezja.

- koniczyna - bardzo słodka

- nagietki - lekko gorzkie w smaku, pięknie barwią potrawy (np. biszkopt) na żółto.

- floksy (płomyk wiechowaty) - używałam wyłącznie do dekoracji, ale ponoć jest jadalny.

Oto moje ciasto z dekoracją z floksów:



- robinia (akacja) - wyśmienity aromat, słodkie i delikatne w smaku.

Mój przepis na kwiaty akacji w cieście, z miodem i bitą śmietaną

6 kiści kwiatowych
2 jajka
szklanka mleka (mniej więcej)
250 ml śmietanki 30%
mąka pełnoziarnista (około 1 szklanki)
1 laska wanilii (miąższ)
miód (najlepiej akacjowy, dla lepszego efektu)
łyżka masła

 Kwiaty trzeba dokładnie opłukać i osuszyć na papierowym ręczniku.
Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić na sztywną pianę
Żółtka wymieszać z mlekiem, łyżką śmietanki, miąższem wanilii i mąką - mąkę dodawać stopniowo - tyle, by uzyskane ciasto było lekko lejące się, ale nie za rzadkie. Takie trochę bardziej gęste niż na naleśniki :)
Do tak przygotowanego ciasta dodać ubite biaka, wymieszać.
Na patelni rozgrzać masło - uważać, by się nie przypaliło, tylko roztopiło i "zapieniło".

Kiście kwiatowe zanurzać w cieście i układać na patelni.
Smażyć na bardzo delikatnym ogniu, z obu stron, aż do lekkiego zrumienienia.


W czasie gdy "placki" się smażą, resztę śmietanki ubić na sztywno, bez cukru.
Zdjąć placki z ognia, rozłożyć na talerze. Polać miodem, na wierzch wyłożyć ubitą śmietankę i posypać wiórkami czekoladowymi, dekoracyjnymi cukrowymi maczkami etc.

Są przepyszne!


piątek, 10 maja 2013

Co zrobić, gdy znajdziemy pisklę, które wypadło z gniazda?

Wczoraj znalazłam biednego małego szpaczka, który wraz z rodzeństwem wypadł z gniazda. Tylko ten jeden przeżył, ale był bardzo słaby. 

Podjęliśmy próbę ratowania ptaszka szukając oczywiście informacji jak przeprowadzić akcję ratunkową bez szkody dla maluszka - i po poszukiwaniach gorąco wszystkim  polecam poradnik Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków




Epilog:
Niestety nasza pomoc była spóźniona - udało się nam jedynie napoić ptaszka, jeść już nie dał rady i wkrótce dokonał żywota w pudełku na werandzie.

poniedziałek, 6 maja 2013

Rośliny na balkony i tarasy

Zbliżają się "zimni ogrodnicy", a tuż po nich można bezpiecznie upiększać kwiatami balkony i tarasy.

Do obsadzania skrzynek i doniczek balkonowych można wykorzystać wiele różnych gatunków roślin.

Rośliny wieloletnie, o ile mają przetrwać zimę i cieszyć nas przez kilka sezonów, musza zostać dobrze zabezpieczone na zimę. Najważniejsze to osłonięcie bryły korzeniowej, która w niewielkiej zazwyczaj doniczce bardzo narażona jest na  przemarznięcie. Donica musi być dobrze docieplona - ale o tym jesienią :)

Zioła wieloletnie - majeranek, oregano, tymianek (również w ciekawych odmianach kolorystycznych) - i w naszym klimacie jednoroczne - bazylia, rozmaryn - bardzo dobrze sprawdzają się w kompozycjach z roślinami ozdobnymi (pelargonia, werbena, lawenda) a nawet z miniaturowymi warzywami, jak np. pomidorki koktajlowe, tak jak na poniższym zdjęciu:



Oferta: duży, dwupiętrowy,  rustykalny kosz obsadzony ziołami (tymianek, bazylia, oregano, rozmaryn), roślinami ozdobnymi (lawenda, pelargonia, werbena, kocanki) i pomidorkami koktajlowymi.
Kompozycja wykonywana na życzenie, cena 290 zł.


Na parapetach i balkonach prym wiodą jednak rośliny jednoroczne, głównie ozdobne z kwiatów.
Najprostsze - ale umówmy się, że i najnudniejsze - są jednogatunkowe obsadzenia skrzynek, np. surfiniami lub pelargoniami. Dużo ciekawiej wyglądają jednak kompozycje wielogatunkowe.

Na balkonie / parapecie wschodnim lub południowo wschodnim, jak również na zachodnim sprawdzą się fuksje, lobelie, kocanki, surfinie, bakopa. Wystawę południową i południowo zachodnią, jako najgorętszą, obsadzić możemy pelargoniami, werbeną, karłowatymi daliami, aksamitkami, cyniami.


kocanki i lobelie

Oferta: kompozycje małe - w okrągłych, stawianych doniczkach, obsadzone 2 roślinami każda (1 x odmiana stojąca, 1 x odmiana zwisająca) - podobne do tych jak na zdjęciu powyżej, gatunki roślin i kolorystyka do wyboru przez Klienta - 29 zł/szt.
kompozycje duże - w skrzyneczkach dł. 50 cm wyposażonych w haki do zawieszania (z możliwością powieszenia np. na poręczy balkonowej), obsadzone 3 roślinami każda (1 x stojąca, 2 x zwisająca) gatunki roślin i kolorystyka do wyboru przez Klienta - 49 zł/szt.

miniaturowe (tu pomarańczowe) dalie można posadzić nawet w niewielkiej doniczce

na pierwszym planie różowe pelargonie, dalej niebieskie lobelie, żółte nagietki i pomarańczowe aksamitki

lobelie, kocanki, nagietki


pelargonia z werbeną


różne pelargonie - stojące i zwisające, o liściach złocistych i paskowanych, a całość kompozycji uspokaja swoją monotonną zielenią bluszcz.

różowe pelargonie z białą bakopą

wtorek, 23 kwietnia 2013

Pielęgnacja trawnika - wertykulacja

Wiosenną pielęgnację trawnika warto zacząć od wertykulacji. 

Zaczyna się ją od 2.-3. roku po wysianiu trawy i warto robić ją co roku, wiosną - zazwyczaj w połowie marca, ale w tym roku dopiero teraz.

Jest to stosunkowo prosty zabieg higieniczny. Polega na pionowym nacinaniu darni i "wyciąganiu" z niej filcu, mchu, zbitej suchej trawy etc.

Po zimie trawnik z reguły wygląda tak, jak na poniższym zdjęciu - zbite "siano" i wyrastające z niego pojedyncze źdźbła zielonej świeżej trawki. Wertykulacja usuwa to "siano", stwarzając trawie lepsze warunki do wzrostu dzięki wprowadzeniu do darni powietrza z tlenem (jest niezbędny do prawidłowego rozwoju korzeni). Usunięcie filcu wpływa również na ekonomiczniejsze zużycie wody do podlewania trawnika.



Jak się zabrać do zabiegu wertykulacji? 

SPRZĘT

Zabieg wykonuje się za pomocą odpowiedniego narzędzia -  wertykulatora - może być ręczny, elektryczny lub spalinowy. 

wertykulacja ręczna to ciężka, męcząca praca - najpierw jazda wertykulatorem, później machanie grabiami - przy powierzchni trawnika większej niż 100 m2 może okazać się zajęciem ponad siły dla osoby pracującej umysłowo i mającej kondycję fizyczną poniżej przeciętnej ;) Jest to zdecydowany minus, bo jeśli już bierzemy się do pracy to wypadałoby wykonać ją porządnie, prawda? Natomiast plusem rozwiązania jest stosunkowo niski koszt (100-250 zł) wertykulatora oraz brak zużycia prądu/paliwa do jego napędzania.


(źródło: 24zakupy.com)

wertykulacja mechaniczna - elektryczna nie jest tak męcząca jak ręczna. Ze względu na konieczność użycia kabla, który lubi plątać się pod nogami i opóźniać pracę, pracę wertykulatorem elektrycznym powinno wykonywać się na trawnikach mniejszych niż 500 m2. Zabieg na takiej powierzchni zajmie nam około 3 godzin - przy wykorzystaniu wertykulatora z koszem na suchą trawę. Jeśli urządzenie nie ma kosza, to kolejne 2 godziny trzeba będzie poświęcić na grabienie suchej trawy, której jest naprawdę dużo. Z podanej powierzchni można wywieźć sporą przyczepkę "siana".
Koszt wertykulatorów elektrycznych zaczyna się ok około 300-400 zł za najprostsze modele o niewielkiej szerokości roboczej. 

wertykulacja mechaniczna - spalinowa dobrze sprawdza się na dużych trawnikach. Niestety wertykulatory spalinowe nie należą do tanich urządzeń (ceny zaczynają sięod około 1000 zł) no i są dość ciężkie - urządzenie waży około 30 kg, więc drobna pani domu zabiegu nimi nie wykona :)

Warto rozważyć, czy kupować nie tanie urządzenie i raz w roku wykonywać zaabieg na swoim trawniku, czy może lepiej raz do roku wynająć firmę z odpowiednim osprzętem, która w dodatku zajmie się wywozem sporej ilości wyciągniętego z trawnika "siana".


KIEDY

Przede wszystkim - wiosną.
Najlepiej 2-3 dni po deszczu (gleba nie może być zbyt mokra, ani zbyt sucha) i po skoszeniu trawy na wysokość ok. 3 cm.
W niezbyt gorący dzień, by się za bardzo nie zmęczyć :)


JAK
- jeśli trawa już podrosła, należy ją skosić na wys. 3 cm,
- ustawić noże tak, by nie zagłębiały się zbytnio w glebę, co mogłoby uszkodzić korzenie. Trawnik ma zostać wyczesany, a nie wydarty...
- przejechać cały trawnik w poprzek, uważając na stan zapełnienia kosza wertykulatora "sianem" (zapełnia się bardzo szybko)
- następnie przejechać cały trawnik jeszcze raz wzdłuż
- zgrabić ewentualne resztki "siana"
- rozsypać nawóz do trawników
- podlać obficie trawnik.

Trawa tuż po zabiegu wertykulacji wygląda tak:

a tu zdjęcie całości zwertykulowanego trawniczka:


Na prawdziwy, spektakularny efekt wertykulacji trzeba poczekać około miesiąca - będzie on widoczny w mocnej, żywozielonej, gęstej darni.

A tu powyższy trawnik po 6 tygodniach od wertykulacji - pięknie zregenerowany, gęsty, zielony dywan:

środa, 27 marca 2013

Ogród "ekologiczny" - jak?

Ogród ekologiczny to w skrócie taki, w którym:

- nie używamy zbyt dużo tzw. "chemii", albo eliminujemy zupełnie jej użycie na rzecz środków przyjaznych środowisku,

- dbamy o bioróżnorodność - nie ograniczamy się do paru "żelaznych" gatunków

- mile widziane są ptaki, owady i inne drobne zwierzęta, którym zapewniamy wyżywienie - owoce, ziarna, szkodniki i chwasty ;)

- projekt nasadzeń roślinnych nawiązuje do otaczającego krajobrazu, sprawia, że ogród wtapia się w otoczenie, rośliny dobrane są do warunków glebowych, wodnych i nasłonecznienia (a nie odwrotnie...).

A szczegółowo:

 TRAWNIK – tradycyjny strzyżony trawnik jest w gruncie rzeczy mało ekologiczny.
  1. Często koszona trawa potrzebuje znacznej ilości składników odżywczych, by odbudować masę zieloną. Zdarza się, że troskliwy i nieco nadgorliwy ogrodnik podaje zbyt dużą dawkę nawozu, co szkodzi trawie oraz przyczynia się do skażenia gleby. Zwłaszcza azot wymywany jest w głąb profilu glebowego, skąd przedostaje się do wód gruntowych i powoduje ich zatrucie.
  2. Taki trawnik dla swej urody wymaga sporych dawek wody, co może być uciążliwe dla portfela (najpierw koszt założenia automatycznego nawadniania, później koszt wody... i ścieków!).
  3. Częste koszenie niesie za sobą większe zużycie prądu lub paliwa do kosiarki. Jest też pracochłonne – bywa, że ogród w soboty zamienia się w "obóz pracy", w którym znękani właściciele przez kilka godzin starają się doprowadzić murawę do porządku, a po wykonaniu zadania nie mają już sił, aby cieszyć się efektem. 
  4.  A może zamienić kosiarkę spalinową lub elektryczną na kosiarkę ręczną? na mniejszych powierzchniach trawnika koszenie nią nie będzie męczące. W końcu trochę ruchu nie zaszkodzi :)

Trawnik strzyżony jest niezbędny dla zabaw dziecięcych i dlatego zupełnie zrezygnować się z niego nie da. Jednak jego powierzchnia powinna być ograniczona. W większym ogrodzie przydomowym wystarczy powierzchnia 15 x 20 m (3 ary), by dało się na niej wygodnie grać w piłkę lub siatkówkę. Ponad to niewielkie obszary trawnika – podkreślające i uwypuklające swą zielenią urodę roślin kwitnących – należy przewidzieć w miejscach strategicznych z punktu widzenia obserwatora ogrodu siedzącego na tarasie bądź w salonie. Pozostałą powierzchnię, która w zamierzeniu miała być trawnikiem, warto obsiać mieszanką łąkową zawierającą w swym składzie oprócz nasion traw również nasiona polnych kwiatów. Taki naturalny trawnik (łąka kwietna) jest dużo łatwiejszy w utrzymaniu i bliższy ekologii. Kosi się go dwa/trzy razy do roku, nie wymaga intensywnego nawożenia ani podlewania, jest przyjaźniejszy dla owadów i drobnych zwierząt, którym łatwiej się w nim ukryć.  

CHWASTY
  • Obecnie przy zakładaniu ogrodu najpopularniejszą metodą pozbycia się chwastów jest spryskanie ich na całej powierzchni działki herbicydem typu Roundup. Jest to oczywiście najłatwiejszy sposób. Jednak czy na pewno przyjazny przyrodzie oraz człowiekowi? Co do tego, mimo zapewnień producentów preparatu, zdania są podzielone.

  • Jeśli ktoś ma "gołą" działkę i możliwość skorzystania z pomocy rolnika mającego traktor z osprzętem, to polecam zwalczanie przed założeniem ogrodu chwastów – w tym bardzo uciążliwego perzu – bez chemii, tzw. metodą zmęczenia rozłogów. Sposób ten polega na kilkukrotnej orce zachwaszczonego terenu. Po każdej pozostawia się czas na zazielenienie się ziemi od odbijających pędów, po czym następna orka przysypuje je ziemią. W ten sposób zmusza się perz do kilkakrotnego odbijania, co wyczerpuje rozłogi z zapasów pokarmowych i doprowadza do ich zamierania.

  • Z kolei niewielkie chwasty i w niewielkiej ilości (np. wyrastające wśród płyt tarasu) można zlikwidować polewając wrzątkiem.
  • Nie ma niczego złego w okrywaniu rabat tak popularną obecnie agrowłókniną. Zabezpiecza ona przed wyrastaniem chwastów i oszczędza nam wiele pracy przy ich usuwaniu. Ma też dodatni wpływ na rozwój roślin ozdobnych – dzięki niej ziemia szybko nagrzewa się wiosną (co stymuluje rozpoczęcie wegetacji), a także dobrze zatrzymuje wilgoć, co pozwala nam oszczędzać wodę w pielęgnacji ogrodu. Niemniej jednak warto pozostawić część rabat nieokrytych włókniną – choćby ze względu na ułatwienie naturalnego nawożenia ogrodu, które to przy zastosowaniu włókniny staje się praktycznie niemożliwe.
  • Nie likwidujmy wszystkich chwastów! Te pozostawione w mniej reprezentacyjnych częściach ogrodu będą stanowić pokarm dla wielu owadów, np. dla gąsienic motyli. 
 OGRODZENIE
Jeśli posesja otoczona jest ogrodzeniem na podmurówce lub pełnym murem, zwierzęta – takie jak np. jeże nie zawitają do naszego ogrodu, gdyż po prostu nie zdołają przedostać się do środka. Lepszym rozwiązaniem jest reprezentacyjne ogrodzenie od ulicy i proste ogrodzenie z siatki i/lub nieformowanego żywopłotu na pozostałej części.


NAWOZY I KOMPOST

Nawet w najmniejszym ogrodzie warto założyć kompostownik. Dobrze prowadzony kompost wbrew obiegowym opiniom nie śmierdzi, a  stanowi źródło cennego naturalnego nawozu dla naszego ogrodu. Prócz zawartości kompletu makro i mikroelementów niezbędnych dla roślin kompost poprawia strukturę gleby, a tego nie potrafi żaden nawóz sztuczny. Ważne, by na kompost przeznaczać nie tylko skoszoną trawę, ale i resztki zapewniające kompostowi porowatość:
  • zeschłe liście,
  • drobne pocięte gałązki
oraz komponenty, dzięki którym kompost będzie szybciej dojrzewać:
  • obierki jarzyn, owoców, skorupki jajek,
  • zużyta ziemia doniczkowa.

ROŚLINY

Nie warto silić się na umieszczanie w ogrodzie roślin wyłącznie "rodzimych", choć te mają w naszym ogrodzie pierwszeństwo. Tak naprawdę wiele gatunków, których nawet byśmy o to nie podejrzewali, przywędrowało do nas z odległych stref geograficznych. Warto skomponować nasz ogród z przewagą gatunków liściastych. Taki ogród nie jest nudny i najczęściej zachwyca nie tylko kwitnieniem bądź kolorystyką liści, lecz również pokazuje przebieg pór roku. Dobrze, jeśli kwiaty roślin przyciągają owady (zwłaszcza motyle), a ich owoce stanowią pokarm dla ptaków.

OCZKA WODNE I BASENY OGRODOWE
  • Jeśli mają stromo opadające ściany,mogą stać się pułapką dla zwierząt, które wpadają do wody i nie mają szans się z niej wydostać.
  • Z kolei bezpieczne płytkie poidełka przyciągną do ogrodu ptaki.
  • Warto również zagospodarować wodę deszczową. Spływająca z rynien deszczówka pomoże nam zaoszczędzić wodę do podlewania, a sposobów na jej gromadzenie w zgodzie nie tylko z ekologią, ale i estetyką jest tyle, by przekonać do pomysłu nawet największych sceptyków.
ŚRODKI OCHRONY ROŚLIN
Wielu chorobom i szkodnikom da się zapobiegać odpowiednią agrotechniką i profilaktyką.
  • Choćby sadzenie roślin w odpowiednich odległościach, niezbyt gęsto – sprzyja zachowaniu odpowiedniej wentylacji i stanowi przeszkodę w rozwoju chorób grzybowych.
  • Niektóre szkodniki można usuwać mechanicznie (zbierać ślimaki, mszyce spłukiwać silnym strumieniem wody) lub za pomocą prostych biologicznych środków - np. mszyce można likwidować wywarem z papierosów (tytoniu).

OGRODY UŻYTKOWE

Ziołowe, warzywne i owocowe – powinny stać się elementem każdego nowoczesnego ogrodu, nawet niewielkiego. Dobrze zaprojektowane zatracą swój utylitarny wygląd, bez utraty walorów użytkowych. Ich skomponowanie to już "wyższa szkoła jazdy", ale naprawdę warto!

czwartek, 7 marca 2013

Warzywnik przydomowy - jak planować?

Dla warzywnika właściwsze chyba jest słowo "plonować", ale póki co skupmy się na "planowaniu" ;) bo najwyższy czas po temu.

Duuuuuże warzywniki - mówiąc wprost sporej wielkości grządki w gruncie - to inna bajka. Ogród warzywny o powierzchni 200 m2 jest w stanie zaspokoić całoroczne zapotrzebowanie na jarzyny dla 4 osobowej rodziny. Z nawiązką zaspokaja również zapotrzebowanie na wysiłek fizyczny, bo roboty jest przy nim co niemiara. Planowania zresztą też, dlatego póki co zajmę się ogródkiem niejako hobbystycznym - małym, pojemnikowym.

Taki niewielki ogródek warzywny zajmuje powierzchnię około 14 m2. Zmieści się więc nawet w niewielkim ogrodzie przy szeregowcu :) Ma być prowadzony w skrzynkach - pojemnikach; 4 duże na warzywa i 3 małe na zioła. Będzie wyglądać mniej więcej tak:



Mając taki ogólny projekt możemy zastanowić się nad tym jakie konkretnie warzywa w których konkretnie donicach będziemy sadzić. Oczywiście zależy to od indywidualnych preferencji; moja propozycja jest następująca:

- skrzynia z "pomidoropodobnymi" - w okresie III-V można uprawiać w niej szpinak i roszponkę, po 15 V zlikwidować ich pozostałości i wysadzić rozsadę pomidorów, papryki, oberżyny. Oczywiście w grę wchodza odmiany mini, które nie zajmą dużo miejsca - małe żółte i czerwone pomidorki koktajlowe, mini-oberżyna (biała, fioletowa, paskowana), małe papryczki. Jesienią (X) warto znów posiać roszponkę - przy łagodnej zimie jest szansa, że będziemy ją zbierać do wiosny.

- skrzynia z "kapustnymi i innymi" - miejsce na brokuły lub ciekawe odmiany kalafiora (miniaturki lub kolorowe - fioletowe, żółte), a także na mało popularne karczochy i kardy - choć te rosną duże, więc w takiej skrzyni zmieszczą się ze 3 sztuki, ale warto choć raz spróbować.

- "sałaty, cebula" - miejsce na odmiany sałat wciąż rzadko dostępne w handlu, typu lollo rosso, albo sałatę rzymską. Poza tym czerwona cebulka, por, a może oryginalny mangold?

- "korzeniowe" - w sam raz skrzynka na żółtą rzodkiewkę (prawie nie do dostania w sklepach), marchewkę o kulistych korzeniach, marchewkę fioletową lub żółtą lub... dwukolorową. No i na skorzonerę, zwaną romantycznie wężymordem :)

- zioła - pietruszka naciowa, szczypiorek, bazylia, tymianek, oregano, rozmaryn, cząber. Raczej nie mięta i melisa, gdyż te rozrastają się za bardzo i ich miejsce jest albo na rabacie kwiatowej albo w dzikiej, "naturalnej" części ogrodu.

Na koniec- ilości. Wydaje się, że z takich niewielkich w sumie skrzynek plony będą marne. Jednak wcale tak nie jest - jako przykład podam moją pomidorową grządkę o wielkości 2 m2 z której w zeszłym roku w okresie VII-X zbierałam 250g pomidorków koktajlowych dziennie. Nie przejedliśmy - część musiałam zawekować, ostał się jeszcze jeden słoik pomidorków w aromatycznej zalewie...